Oto najważniejsze cechy. Sprawdź, czy twój szef to psychopata. Oto najważniejsze cechy. W języku potocznym etykietkę psychopaty przypisujemy osobom o niższym poziomie empatii. Jednak fakt, że ktoś ma niższą wrażliwość czy współodczuwanie, nie czyni z niego takiej osoby. Kim zatem jest szef psychopata i jak go rozpoznać? Czy psychopatą wraca do ofiary? Żyje przeszłością, ciągłe powraca do wydarzeń, które zatruły mu życie. Psychopata ma poczucie, że jest pępkiem świata. Psychopata jest niezwykle pewny siebie. Nic nie jest w stanie zachwiać jego pewności o własnej wyższości. Czego się boi psychopata? Psychopata nie boi się, bo nie zna takiej 🌟 Warsztaty w Amsterdamie są wyprzedane 🌟Więcej terminów i lokalizacji warsztatów już wkrótce.W dzisiejszym filmiku odpowiadam na pytanie: czy narcyz może Socjopata jest bardzo często charakteryzowany jako osoba zbyt pewna siebie, zarozumiała, arogancka, mogąca się wywyższać i uważać, że zasługuje na wszystko, co najlepsze oraz na specjalne traktowanie. Bardzo często socjopata potrzebuje wzmożonej atencji oraz podziwu ze strony partnera, innych ludzi, dlatego też ma kłopoty z Zwykle wiążą się one z pracą z ludźmi, nawiązywaniem relacji i okazywaniem emocji. Lista zawodów, w których najtrudniej spotkać psychopatę wygląda następująco: Opiekun (osób chorych Wideo: Psychopata, socjopata, narcyz- co ich łączy? Zawartość. Rozwód z narcyzem i psychopatą; I. Jak sobie radzić z narcyzem, psychopatą, tyranem lub prześladowcą; II. Narcyz w sądzie; III. Czego oczekiwać; Rozwód z narcyzem i psychopatą. Pytanie: W końcu zebrałem się na odwagę i determinację, by się z nim rozwieść. . Theodore Robert Bundy - jeden z najsłynniejszych seryjnych morderców w historii - przyznał w jednym z wywiadów, że podczas "wyboru" kolejnej ofiary kierował się głównie jej sposobem chodzenia. W ostatnich miesiącach znowu zrobiło się głośno o Tedzie Bundym. Wszystko za sprawą popularnej serii o mordercy, którą stworzył Netflix (Conversations with a Killer: The Ted Bundy Tapes) oraz filmu Podły, okrutny, zły (z Zackiem Efronem w roli głównej), który namieszał chyba jeszcze bardziej. Opinie? Jak zawsze w takich przypadkach - skrajnie różne. Za każdym razem dość mocno atakowano twórców i zarzucano im popularyzowanie postaci słynącej jedynie z okrucieństwa i całkowitego wynaturzenia. Ted Bundy nie jest jednak wyjątkiem, małą i mroczną plamą historii człowieczeństwa. Kartoteki policyjne są pełne setek (jeśli nie tysięcy) przypadków krwawych morderców, którzy z odbierania życia uczynili swój sposób na życie. Właśnie do takich ludzi udała się dekadę temu psycholog Angela Book, aby sprawdzić, czy jej teoria o tym, jak mordercy wybierają swoje ofiary, znajdzie potwierdzenie wśród psychopatów. Ale po kolei. Jak rozpoznać ofiarę Badaczka z Brock University zaangażowała kilkudziesięciu studentów i poprosiła o uzupełnienie formularzy, które miały pomóc w ocenie skłonności psychopatycznych wśród normalnych ludzi. Chwilę potem podzieliła ich na dwie grupy - zgodnie z wynikami. Kolejna część badania pozwoliła wytypować "ofiary". Kolejnych ochotników poproszono o wypełnienie testu psychologicznego, który zawierał pytanie o to czy kiedykolwiek byli ofiarą (napaści, kradzieży, dokuczania itd. - dop. red.). Gdy ankietowani przechodzili przez korytarz do pokoju, w którym wypełniali test, nagrywała ich kamera z korytarza. Właśnie to nagranie dr Book pokazała pierwszej grupie uczestników eksperymentu. Teraz ich zadanie polegało na tym, aby określić (od 1 do 10) to, jak bardzo osoba uwieczniona na filmie nadaje się na ofiarę. Po co to wszystko? Aby zderzyć z nauką twierdzenie jednego z najbardziej osławionych morderców w historii - Teda Bundy'ego. W jednym z wywiadów stwierdził on bowiem, że potrafił poznać bezbronność ofiary po sposobie w jaki chodzi. Book postanowiła sprawdzić, czy badani, którzy w teście skłonności psychopatycznych uzyskali najwyższe wyniki, są w stanie trafnie ocenić, czy osoba z filmu nadaje się na potencjalną ofiarę. Wyniki były zaskakujące. Wyższy wynik w teście oznaczał za każdym razem trafniejsze typowanie "ofiary". Studenci zapytani o klucz, którym kierowali się przy obstawianiu ewentualnych ofiar wskazali na... sposób chodzenia. W imię nauki badaczka zdecydowała się przeprowadzić eksperyment raz jeszcze - tym razem w więzieniu o zaostrzonym rygorze. Jej badanymi byli więc prawdziwi psychopaci odsiadujący swoje wyroki. Ci uzyskali jeszcze lepsze wyniki, niż studenci z dużym wynikiem na teście skłonności psychopatycznych. Potwierdzili, że najlepszą sugestią był dla nich również sposób poruszania się ofiar. Polowanie To pierwsze słowo-skojarzenie, które przychodzi na myśl po analizie tych zdumiewających badań. Całkiem jak w przypadku geparda, który ostrożnie planuje atak i wybiera konkretny cel, aby mieć jak najwyższą szansę na powodzenie ataku. Tak właśnie działają psychopaci. Wyniki eksperymentu dowodzą, że nawet nasze pozornie nieistotne nawyki mogą powiedzieć o nas bardzo dużo innym ludziom. Ludziom, którzy prawie na pewno nie skorzystają z naszych słabości, ale będą zdawać sobie z nich sprawę. Co wyróżniało ofiary w eksperymencie? Po przeanalizowanych wynikach badań określono kilka cech, którymi odznaczały się wytypowane ofiary: Styl chodzenia - ofiary chodziły inaczej niż większość ludzi: nieregularnie stawiając krótsze i dłuższe kroki, ciągnąc nogami. Szybkość chodzenia - ofiary chodziły wolniej niż pozostali, nie spieszyło im się. Niezdarność w ruchach - ofiarom brakowało płynności w ruchach. Postawa - ofiary były bardziej przygarbione, szły ze spuszczoną głową, nie były pewne siebie. źródło: psychologiawygladu Czy Narcyz Wraca. To twój wybór, ale pamiętaj, że narcyz będzie z tobą tylko wtedy, gdy jego samopoczucie przy tobie będzie perfekcyjne. Oczarowuje swą sylwetką, inteligencją i nienaganną posturą. HISTORIA wraca do kina. Czy sukces OBŁAWY zaowocuje from Kiedy zrywasz z narcyzem, musisz być przygotowany na emocjonalną przejażdżkę kolejką górską. Przez to, że narcyz nie jest w stanie dostrzec w drugiej osobie drugiego człowieka, a nie przedłużenia własnego ego, prawdziwa miłość w ich wykonaniu to cud. Dopóki ją ma, otrzymuje od ciebie wszystko to, czego mu potrzeba. Przez To, Że Narcyz Nie Jest W Stanie Dostrzec W Drugiej Osobie Drugiego Człowieka, A Nie Przedłużenia Własnego Ego, Prawdziwa Miłość W Ich Wykonaniu To Cud. Dopóki ją ma, otrzymuje od ciebie wszystko to, czego mu potrzeba. ⭐ co najbardziej zaboli narcyza, sposób na narcyza, czy ukryty narcyz wraca, ignorować narcyza, facet narcyz cechy, ignorowanie narcyza. Narcyz nie boi się, że może stracić coś ważnego. Wiele Osób Się Zastanawia, Czy Narcyz Może Się Zmienić. Zanim się zdecydujesz, musisz o tym wiedzieć. Najlepszym sposobem byłoby natychmiast odciąć wszelkie łączące was więzi,. Narcyz wykorzystuje kłamstwo dla swoich korzyści i nigdy nie ma z tego powodu wyrzutów sumienia. Narcyz Nie Tęskni I Nie Żałuje, Nie Czuje Straty Po Nas. Niestety nic bardziej mylnego, a wiedzą o tym najlepiej osoby, które są z nim w bliskiej relacji. Dzisiaj przyglądamy się prawdopodobnym przyczynom, dla których twój były narcyz nie próbuje cię odzyskać (a nawet cię zablokował). Ważne jest zrozumienie kim on jest i dlaczego gwarantuje cierpienie. Czy Narcyz Wraca Do Ofiary? Niestety przeszedłem przez to przez wszystkie etapy i jest dokładnie tak,. Wielu mężczyzn narcyzów działa zgodnie ze schematem rozstań i powrotów. To przecież on podejmuje decyzje. Wtedy Dochodzimy Do Tego, Jak Bardzo Jesteśmy Uwikłani W Toksyczną Relację Z Narcyzem I Zdajemy Sobie Sprawę, Że To Wszystko, Co Było Wcześniej, To Było Naprawdę Perfidną Grą Z Jego Strony,. W żadnym razie, nie będzie to łatwe zadanie. Wydaje mi się, że je doświadczyłem. Jeśli narcystyczny/a ex wciąż do ciebie wraca, tylko po to, by odejść ponownie, to już najwyższy czas odpowiedzieć sobie na pytanie: Cóż to takiego ślady psychologiczne? Nic innego, jak następstwa działania przestępcy, będące przejawem jego zachowania. Np. bałagan na miejscu zbrodni czy sposób ułożenia ciała. Dzięki takim sygnałom osoba profilująca może wnioskować, jaką sprawca ma osobowość i stworzyć jego portret psychologiczny. Duże prawdopodobieństwo – Psychologia nie jest nauką ścisłą i nigdy nie daję stuprocentowej gwarancji, że mój profil pokryje się z rzeczywistością. Jest jednak duże prawdopodobieństwo, że tak się stanie – wyjaśnia Sylwia Puchalik z rzeszowskiej komendy wojewódzkiej, która w ostatnich latach przygotowywała profile sprawców w wielu głośnych sprawach, o zabójstwo. Tych zakończonych sukcesem było w minionym roku tyle, że Sylwia Puchalik znalazła się w krajowej czołówce psychologów zajmujących się profilowaniem. – To ogromna satysfakcja, gdy okazuje się, że moja praca pomogła w wykryciu przestępcy. Choć zapewniam, że to nie jest tak, że wczuwam się w umysł sprawcy – tłumaczy policjantka. Jak spece z FBI Profilowanie w polskiej policji ma krótką historię. Gdy w 1996 r. w policji utworzono pierwsze etaty dla psychologów, powstały też pierwsze profile psychologiczne. Wcześniej, z doskonałymi zresztą efektami, zajmowano się tym jedynie w Instytucie Ekspertyz Sądowych w Krakowie. – Początkowo wysiłki na tym polu traktowano z nieufnością. Niektórzy koledzy żartowali, że profilowanie to takie czary- mary – wspomina Puchalik. I choć profilowanie zyskuje coraz większe uznanie wśród mundurowych, wciąż zajmuje się nim niewielu. Tymczasem, amerykańskie filmy o profilerach pokazują twardych facetów z FBI, którzy na miejscu zbrodni starają się odtworzyć bieg myśli i sposób działania przestępcy. Od tego stereotypu odbiegała nieco bohaterka słynnego "Milczenia owiec”, którą zagrała Jodie Foster. – Nasza praca w pewnym stopniu przypomina filmy. Pewnie dlatego, że polski model profilowania ma wiele wspólnego z metodami wypracowanymi przez FBI i Brytyjczyków – uważa policjantka. Lektura obowiązkowa Profilowanie zaczyna się od wizyty na miejscu przestępstwa. Bez względu na to, czy popełnionego przed godziną czy rokiem. Jednak im wcześniej psycholog jest w centrum wydarzeń, tym lepiej. – Oprócz tego przeglądam zdjęcia zrobione przez techników, czytam akta, ekspertyzy biegłych. Obowiązkową lekturą jest raport z sekcji zwłok – wylicza Puchalik. Niezwykle ważne są rozmowy ze świadkami lub rodzinami ofiar. Ta część pracy może rodzić sytuacje zagrożenia. Dlaczego? Bo niewykluczone, że wśród rozmówców będzie także sprawca. – Zdaję sobie sprawę z pewnego ryzyka, jednak gdy wstępowałam w szeregi policji, brałam to pod uwagę. Motyw W sprawach o zabójstwo najważniejszym źródłem informacji o sprawcy jest… ofiara. Dla psychologa znaczenie ma sposób, w jaki zadano śmierć. Na tej podstawie można wnioskować np., jakiej płci był sprawca. Jeśli rany były głębokie, było ich dużo, można wysnuć wniosek, że mordercą był ktoś silny, prawdopodobnie mężczyzna. Udowodniono także, że obrażenia są różne w zależności od motywu. Inne obrażenia zada swojej ofierze zazdrosny kochanek, inne działający na zimno psychopata. – Ogromna część mojej pracy to analizowanie zebranych danych. To mozolne zajęcie i pewnie dlatego filmowi profilerzy nie są pokazywani od tej strony – uśmiecha się policjantka. Ważny każdy szczegół Pracując nad profilem, prosi kolegów, by nie mówili jej o swoich podejrzeniach. Sugerowanie się czyjąś hipotezą mogłoby zaburzyć profil. Kluczowe znaczenie często odgrywają szczegóły. Dlatego, gdy coś nie gra, Puchalik nie odpuszcza, póki sprawy nie wyjaśni. Kilka lat temu, gdy tworzyła swój pierwszy profil, spokoju nie dawała jej myśl, że sposób ułożenia ofiary nie był naturalny. – To była głośna sprawa. Zginął przedsiębiorca, a w krótkich odstępach czasu podobne zbrodnie miały miejsce w innych częściach Polski. Zamordowany mężczyzna leżał na podłodze jakby "na baczność”. Prócz pani podinspektor nikt nie zwrócił na to uwagi. – Musiałam sprawdzić, dlaczego tak się stało. Bo jeśli ułożono go w ten sposób celowo, to kto to zrobił? Może sprawca? A jeśli tak, to dlaczego? Czy próbował pomóc, a może znał zamordowanego? Zawęzić krąg podejrzanych Policyjny eksperyment wykluczył możliwość, że mężczyzna upadł tak po strzale. Stało się jasne, że ciało przesunięto po śmierci. – Wertowałam akta tak długo, aż znalazłam niewielką notatkę, z której wynikało, że zastrzelonego mężczyznę próbował reanimować lekarz pogotowia, które wezwano na miejsce. Zagadka została wyjaśniona, a ja mogłam pójść dalej. Profile pozwalają zawęzić krąg podejrzanych. W charakterystyce znajdują się informacje o płci, wieku, wykształceniu, stanu cywilnym sprawcy. Są przypuszczenia, czy mieszka sam czy z kimś. – Taki wniosek można wysnuć na podstawie chociażby godzin, w jakich dochodzi do przestępstwa. Ze statystyk wynika, że osoby będące w związkach, mające rodzinę, rzadziej podejmują działania w czasie, gdy ktoś mógłby zauważyć ich nieobecność. Żonaty, w średnim wieku To, jak szybko sprawca oddalił się pieszo z miejsca przestępstwa, wiele mówi o jego kondycji, a pośrednio także o wieku. Jeśli na trasie ucieczki były przeszkody do pokonania, profilujący zdobywa kolejne puzzle do psychologicznej układanki. Sylwia Puchalik zajmuje się profilowaniem nie tylko zabójców, ale i sprawców innych przestępstw. Pomaga, gdy chodzi o seryjne napady, podpalenia, poważne kradzieże. Zdarzają się zagadki nietypowe nawet dla niej. Jak ta, którą rozwiązywała dwa lata temu, przed Wielkanocą. – Z policją skontaktował się mężczyzna, który dostał e-mail od nieznanej mu osoby. Nadawca groził, że odbierze sobie życie. Z listu wynikało, że autor to osoba cierpiąca na poważne zaburzenia psychiczne, mogąca zachowywać się nieprzewidywalnie. W podpisie było bardzo popularne imię i nazwisko. Szukając tylko na tej podstawie ustaliliśmy, że może chodzić o kilkadziesiąt osób. Całość była chaotyczna, jednak w e-mailu padały nazwy kilku miast. Na tej podstawie wytypowałam powiat, w którym mężczyzna mógł mieszkać. Z kolejnych fragmentów udało się wysnuć wniosek, że chodzi o żonatego pana w średnim wieku. Dane wrzuciliśmy do policyjnej bazy danych. Okazało się, że chodzi o mieszkańca sąsiedniego województwa. Koledzy pojechali na miejsce. Udało się zdążyć i pomóc. Gdy nie ma ciała Najtrudniejsze bywają zaginięcia. – Choć brzmi to okrutnie, gdy nie ma ciała, nie ma mnóstwa informacji potrzebnych do stworzenia profilu. Wnioskowanie, co stało się z człowiekiem, zależy wówczas od tego, czego profilujący dowie się od bliskich. To nie zawsze wystarczy, by pomóc. – Wciąż pamiętam sprawę staruszki, która wyszła na działkę i jakby rozpłynęła się w powietrzu. Na drodze zostały tylko torby. Kobieta miała ok. 80 lat i z pewnością nie rzuciła wszystkiego, by zacząć nowe życie gdzieś daleko. Do dziś nie wiadomo, co się z nią stało… Psychopata - tego terminu używamy bardzo często – jako psychopatów określamy chociażby wielu bohaterów różnych filmów grozy. W rzeczywistości jednak psychopatów widujemy nie tylko na kinowym ekranie, ale w i naszym otoczeniu – może nim być zarówno nasz współpracownik, jak i nawet… nasz partner. Przeczytaj więc, kim jest psychopata i dowiedz się, jak funkcjonuje psychopata w związku. Wbrew stereotypowi, psychopata nie jest krwiożerczym mordercą z horroru. To człowiek, który doskonale umie manipulować innymi. Spis treściPsychopata: kim jest?Psychopata: po czym go rozpoznać?Przyczyny psychopatiiPsychopata w związku: dlaczego późno zdajemy sobie sprawę, że partner jest psychopatą?Leczenie psychopatii Psychopata to słowo pochodzenia greckiego - wywodzi się z połączenia dwóch greckich terminów: "psyche", rozumianego jako "dusza" oraz "pathos", tłumaczonego jako cierpienie. Początkowo jako psychopatie określano szerokiego rodzaju patologie dotyczące funkcjonowania ludzkiego umysłu, później jednak znaczenie tego terminu zostało znacznie zawężone. Obecnie nazwy "psychopatia" używa się bowiem przede wszystkim do określania specyficznych, nieprawidłowych cech osobowości występujących u ludzi. Po czym można więc rozpoznać, że ktoś jest psychopatą? Psychopata: kim jest? Tak jak dość jasno opisywane są charakterystyczne cechy psychopaty, tak już zdecydowanie trudniej jest jednoznacznie określić, czym ten problem tak naprawdę jest. Dość oczywistym jest powiązywanie psychopatii z psychiatrią, jednakże żaden lekarz tej specjalności nie stawia takiego rozpoznania. Powodem tej sytuacji jest to, że rzeczywiście w psychiatrycznej literaturze można się zetknąć ze słowem "psychopatyczny" czy "psychopata", aczkolwiek w funkcjonujących klasyfikacjach psychiatrycznych – czyli w ICD-10 i DSM-V – nie widnieje jednostka, która określana byłaby mianem psychopatii. Zdaniem Jona Ronsona, autora książki „Czy jesteś psychopatą?”, nie ma żadnej różnicy między psychopatą odsiadującym wyrok za zabójstwo a psychopatą, który siedzi w gabinecie prezesa. Ten ostatni miał po prostu więcej szczęścia: urodził się w dobrze sytuowanej rodzinie, która zapewniła mu wykształcenie, więc nie wstąpił na drogę przestępstwa. We wspomnianych wyżej systemach klasyfikacyjnych znaleźć bowiem można inne jednostki, które – mniej lub bardziej – są powiązane z psychopatią. Mowa tutaj o zaburzeniach osobowości typu antyspołecznego oraz dyssocjalnego. Psychopatia ma z nimi wiele cech wspólnych, co więcej – nierzadko określenia te, choć nieprawidłowo, to jednak bywają używane zamiennie. Podobna sytuacja dotyczy łączenia psychopatii z socjopatią, również są to odrębne jednostki, które stosunkowo często uznawane bywają za ten sam problem. Jak więc rozpoznaje się psychopatię – czy jest to niejako "diagnoza z przypadku", zależna wyłącznie od subiektywnej opinii psychologa, psychiatry czy innej osoby zajmującej się zdrowiem psychicznym? Zdecydowanie nie, dostępne są specjalistyczne testy psychologiczne, dzięki którym możliwe jest wysunięcie podejrzenia, że dany człowiek jest psychopatą. Funkcjonuje kilka takich testów, jednymi z najpopularniejszych są Skala Skłonności Psychopatycznych R. Hare’a, Inwentarz Osobowości Psychopatycznej oraz skala Kompleksowej Oceny Osobowości Psychopatycznej. Testy testami, a życie życiem – zanim u kogokolwiek z podejrzeniem psychopatii przeprowadzone zostaną specjalistyczne badania, coś musi w ogóle skłonić do ich wykonania. Jakie są więc charakterystyczne cechy psychopatów? Psychopata: po czym go rozpoznać? Już na samym początku podkreślić trzeba jeden aspekt: rozpoznać psychopatę nie jest łatwo. Powodem takiej sytuacji jest to, że psychopaci potrafią się doskonale maskować, co więcej – psychopatami nierzadko są ludzie wyjątkowo czarujący, którzy mogą innych do siebie wręcz… przyciągać. Psychopata typowo kojarzy się dość negatywnie – jako przykład można tutaj podać chociażby jednego z bardziej znanych w kulturze i sztuce psychopatów, czyli Hannibala Lectera. W takim ujęciu z psychopatią kojarzyć się może przede wszystkim podchodzenie do przemocy i krzywdy ludzkiej z zimną krwią czy też niedoświadczanie wyrzutów sumienia. Zdecydowanie nie są to jednak jedyne charakterystyczne cechy psychopatów. Psychopatę cechuje: zupełne nieuwzględnianie (i zasadniczo brak zrozumienia) uczuć i potrzeb innych ludzi; lekceważenie autorytetów i ogólnie przyjętych zasad oraz norm; drastycznie wręcz zaznaczoną tendencję do kłamania; wyjątkowego stopnia umiejętność manipulowania innymi ludźmi – psychopaci są w stanie zrobić wszystko, byle tylko osiągnąć jakieś korzyści dla siebie; znaczne zmniejszenie (lub nawet całkowity brak) odczuwania lęku i strachu; nieodczuwanie odpowiedzialności we wszelkich życiowych sytuacjach; przekonanie o swojej wyjątkowości i związane z tym to, że psychopaci prezentują wyjątkowego stopnia tendencję do obwiniania innych ludzi (skoro oni sami są tak idealni, to wszelkie niepowodzenia nie są ich winą, a odpowiedzialni za nie są właśnie inni ludzie); niską tolerancję frustracji, łatwość do popadania w gniew i przejawiania zachowań agresywnych; doskonałą umiejętność usprawiedliwiania swoich zachowań – nieważne, jak podłego zachowania podejmie się psychopata, człowiek ten zawsze będzie w stanie samego siebie wytłumaczyć i zracjonalizować swoje postępowanie. Przyczyny psychopatii Tak naprawdę – mimo naprawdę wielu różnorodnych, przeprowadzonych na ten temat badań – dotychczas nie udało się dociec, co stanowi przyczynę psychopatii. Za potencjalne podłoża tego problemu uznawane bywają różnorodnego typu aspekty – pod uwagę bierze się zarówno rolę dziedziczonych przez nas genów, jak i zaburzeń czynności układu nerwowego (np. tych nabywanych już w trakcie życia, spowodowanych chociażby doświadczeniem urazu głowy). Za możliwą przyczynę psychopatii rozpatruje się również różnorodne, ciężkie zdarzenia, z którymi ludzie stykają się szczególnie we wczesnych etapach swojego życiu. W takim ujęciu doprowadzać do tego, że ktoś staje się psychopatą, mogłoby np. doświadczenie molestowania seksualnego w dzieciństwie. Ciekawą teorią dotyczącą przyczyn psychopatii jest ta, która wiąże jej występowanie ze zjawiskami czysto ewolucyjnymi. Otóż nierzadko psychopaci porównywani są do pasożytów – w końcu jednym z elementów psychopatii jest wykorzystywanie (nawet do granic możliwości) innych ludzi, byle tylko zostały spełnione potrzeby i cele psychopaty. W tym przypadku psychopatia miałaby być niejako ewolucyjnym mechanizmem, który po prostu zwiększałby – oczywiście kosztem innych – szansę na przetrwanie doświadczającego jej osobnika. Teoria ta, wśród innych hipotez dotyczących przyczyn psychopatii, jest jednak poddawana największej krytyce. Psychopata w związku: dlaczego późno zdajemy sobie sprawę, że partner jest psychopatą? Prawda jest taka, że na psychopatę możemy trafić wszędzie – nawet we własnym domu. Psychopaci co prawda mają znacząco zubożałe odczuwanie emocji, jednakże nie oznacza to, że w ogóle nie wchodzą w relacje uczuciowe. Związek dla psychopaty może być przecież… korzystny – w końcu może on wykorzystywać swoją partnerkę czy partnera. Patrząc na powyżej opisane cechy psychopaty, wydawać by się mogło, że łatwo przejrzeć takiego człowieka – w końcu tendencję do brutalności czy przemocy zauważyć powinno być dość łatwo. Tak naprawdę jest zupełnie inaczej – psychopaci są świetnymi aktorami. Zazwyczaj przez długi czas udaje im się maskować, co więcej, potrafią oni być nawet wyjątkowo czarujący i wręcz oczarować swojego partnera. Psychopata nie robi jednak tego z dobrej woli – jeżeli daje coś z siebie, to nie bezinteresownie, a jedynie po to, aby dzięki temu osiągnąć jakieś korzyści dla siebie. Człowiek będący z psychopatą przez długi czas może nie zdawać sobie sprawy z tego, kim tak naprawdę jest jego partner. Co jednak zrobić, kiedy w końcu zorientujemy się, że mieszkamy pod jednym dachem z psychopatą? Najlepiej byłoby wyrwać się z takiej relacji. Związki, których elementem jest psychopatia, zazwyczaj są toksyczne – z takowych, niestety, wyplątać się jest zazwyczaj najtrudniej. Rada jest jednak jedna – stworzenie dobrze funkcjonującego związku z psychopatą jest wyjątkowo trudne, a czasami nawet całkowicie niemożliwe, w związku z czym najkorzystniejsze byłoby zakończenie takiej relacji. Takie zalecenie wynika z tego, jakie są możliwości pomocy osobom zmagającym się z psychopatią. Leczenie psychopatii W szerokim ujęciu psychopatię można by zaliczyć do grona zaburzeń osobowości. Inne problemy z tej grupy zaburzeń psychicznych mają swoiste dla siebie metody leczenia – jak jest natomiast z psychopatią? Otóż ogólnie istnieje stanowisko, że psychopatów wyleczyć jest bardzo ciężko. Nie istnieją żadne leki na psychopatię – co prawda możliwe jest łagodzenie np. tendencji do zachowań agresywnych poprzez podawanie pacjentom chociażby leków przeciwpsychotycznych, jednakże jest to wywieranie wpływu zaledwie na jedną z wielu grup problemów, których doświadczają psychopaci. U psychopatów zdecydowanie częściej od farmakoterapii podejmowane są próby wykorzystania innych oddziaływań – mowa tutaj o psychoterapii. Wykorzystywane w leczeniu psychopatii bywają rozmaite metody psychoterapeutyczne, stosowane są czy to terapia systemowa, czy poznawczo-behawioralna i wiele innych rodzajów psychoterapii. Ostatecznie jednak skuteczność psychoterapii u psychopatów oceniana jest niestety jako niska. Ogólnie rokowania ludzi zmagających się z psychopatią określane są jako złe – sytuacji nie ułatwia chociażby to, że nie do końca są znane przyczyny psychopatii. Drugim problemem, który ogranicza skuteczność leczenia psychopatów, jest to, że oni sami… zasadniczo nie widzą potrzeby podejmowania jakiejkolwiek terapii. Absolwent kierunku lekarskiego na Uniwersytecie Medycznym w Poznaniu. Wielbiciel polskiego morza (najchętniej przechadzający się jego brzegiem ze słuchawkami w uszach), kotów oraz książek. W pracy z pacjentami skupiający się na tym, aby przede wszystkim zawsze ich wysłuchać i poświęcić im tyle czasu, ile potrzebują. Liczba wyświetleń: 431Prawdę mówiąc w większości przypadków ofiary w pełni zasługują na swój los. Bo jeśli ktoś jest głupi jak owca i ulega prostackiej, ale zmasowanej propagandzie, nie zasługuje na nic 1: ENERGETYKA JĄDROWAKto i dlaczego pobudował elektrownie jądrowe w Japonii, w jednym z najbardziej sejsmicznie niespokojnych krajów świata? Co więcej, w kraju, który już raz został tragicznie doświadczony i naocznie przekonał się, jak bardzo groźna jest energia jądrowa?Japonii energia jądrowa nie jest do niczego potrzebna, ponieważ Japonia leży w tzw. „ognistym pierścieniu Pacyfiku”, czyli obszarze wysokiej aktywności sejsmicznej, gdzie znajduje się rekordowa ilość czynnych wulkanów i gdzie zdarza się równie rekordowa ilość trzęsień ziemi. Wynika z tego, że Japonia ma nieograniczony dostęp do zasobów geotermalnych. Nie trzeba ich szukać i nie trzeba się do nich dokopywać na wielkie głębokości tak jak w Polsce, ponieważ gorąca woda jest tuż pod ziemią, a nawet wypływa na „Wieczorze Radia TokFm” pewien bardzo uczony pan profesor, specjalista od energetyki jądrowej, wytłumaczył słuchaczom, jak produkuje się prąd (jeśli ktoś spał na lekcjach W SZKOLE PODSTAWOWEJ!!! i tego nie wiedział, to mógł się oświecić). Otóż bierze się wodę, podgrzewa się ją do temperatury wrzenia, aby uzyskaną tym sposobem parą wodną napędzać turbiny, produkujące tę cenną energię, bez której nasza cywilizacja nie może mój Boże, ta wiedza wprost mnie poraziła! Po latach słuchania kretyńskiej propagandy lobby atomowego byłam bliska uwierzenia, że moja wiedza na ten temat jest zupełnie fałszywa i że do produkcji prądu potrzebny jest węgiel. Jakże się więc wzruszyłam, słysząc, że wielce uczony pan profesor podał taką samą (prostą jak konstrukcja cepa) wersję prawdy, jaka kołatała w mojej starej kochani? Do produkcji prądu POTRZEBNA JEST ZWYCZAJNA, CZYSTA, GORĄCA WODA!!!Wystarczy wywiercić dziurę, wsadzić w nią rurę i pompować do woli! Im głębsza dziura, tym gorętsza woda. Woda z głębi ziemi jest wrząca, ale nawet gdyby nie była, wystarczyłaby odrobina gazu, żeby ją dogrzać do odpowiedniej temperatury. Minimum energii i produkcja prądu idzie pełną (nomen omen) propaganda wmówiła Japończykom, że do produkcji prądu potrzebny jest jakiś węgiel albo inny gaz albo jakieś tajemnicze surowce kopalne, a oni przecież ich nie mają. Ale nawet jakby mieli, to nie mogliby ich używać, bo jest globalne ocipienie i nie wolno. Nie nada. Nie lzia!Wygląda na to, że w japońskich szkołach poziom edukacji jest poniżej wszelkiej krytyki. Bo gdyby był trochę powyżej, to japońskie dzieci wytłumaczyłyby rodzicom, że nie potrzeba im węgla, lecz gorącej wody i że politycy robią ich w geotermia jest tylko w Japonii, ale i u nas i w całym szerokim świecie również. Pamiętacie aferę z Ojcem Dyrektorem, który ośmielił się ogłosić „nielegalną” zbiórkę kasy na badania geotermalne? Pamiętacie ten nieludzki jazgot naszych „wolnych” mediów, które wylewały kubły pomyj na tego renegata i pasterza moherowych baranów?A dlaczego geotermia jest zakazana?A z bardzo prostej przyczyny: bo psychopaci na tym nie mogliby zarabiać swoich ukochanych pieniążków, dla których gotowi są zasmrodzić i zalać g…nem całą planetę (używając przy tym pięknych, „ekologicznych” haseł do mącenia w słabych rozumkach sheeplów). Gorąca woda jest za darmo. Nie można zadłużyć kraju, który z niej korzysta, bo nie ma pretekstu do zainwestowania potężnych funduszy w tzw. „infrastrukturę”.Jeśli zainwestuje się w infrastrukturę przy budowie szybów naftowych i ropociągów, to kraj posiadający złoża ropy do końca świata musi pompować całą swoją ropę w rury dobroczyńcy, a co miałby pompować w tę infrastrukturę kraj mający zasoby geotermalne? Wodę??? Wolne żarty! Wodę to sobie sami weźcie!Elektrownia atomowa to zupełnie co budowa kosztuje majątek. Trzeba też wykupić prawa patentowe. I wybulić kupę kasy na przeróżne systemy bezpieczeństwa. Do tego potężne komputery z wyrafinowanym (i w związku z tym bardzo drogim) oprogramowaniem do zarządzania skomplikowanymi procesami. I wzbogacone pręty uranowe. I utylizacja śmiertelnie groźnych odpadów radioaktywnych. I wiele, wiele innych kosztów, które sprawiają, że „najtańsza” na świecie energia jądrowa na końcu (u nabywcy) okazuje się cholernie jeśli wszystko pierdyknie?Pan profesor solennie zapewniał, że energia jądrowa jest najczystszą i najbezpieczniejszą energią na świecie. Bo tak naprawdę to „atomowa” to jest elektrownia węglowa. Bo to ona produkuje skażenie radioaktywne. Bo węgiel jest radioaktywny i nie wolno go spalać. I dalej uspokajająco ćwierkał, że w Fukushimie zupełnie nic się nie stało. Bo zabezpieczenia są tak genialne, że wystarczy lekki wstrząs, żeby cały proces zatrzymał się w jednej chwili. Dlatego nie doszło tam do żadnego skażenia, a że wybuchał wodór to co to komu szkodzi? Wyprodukował tylko trochę czystej (a broń Boże nie radioaktywnej, skądże znowu!) wody i to wszystko. Nic się nie stało, mimo że elektrownię zalało, co nie było przewidziane, bo tam przecież był 6-metrowy mur. No kto mógł przewidzieć, że fala będzie miała 15 metrów? Po co budować wysokie mury, skoro można niskie? Prowadzący program pobekiwał z zachwytu, a mnie bebechy się przewracały. Ale cóż, nie od dziś wiadomo, że ze mną jest coś nie tak. Ciekawe tylko, dlaczego wysiedlono całą ludność z okolicy tej elektrowni? Wygląda na to, że zabrano ich stamtąd tak, jak stali. Nawet nie zdążyli zabrać swoich psów ani spędzić krów, pasących się na łąkach, przez co zdezorientowane zwierzaki chodzą po okolicy, dziwiąc się bardzo, że ludzie gdzieś 2: GAZ ŁUPKOWYSkarb bezcenny. Takie skarby ukryte są pod ziemią, jakżeby mogły się zmarnować?! Trzeba je wydobyć i zarobić kupę kasy! Kasa ponad w TV pokazuje wianuszek błękitnych płomyczków i logo firmy, a słodki głos szemrze: „czysta, ekologiczna i tania energia”. Gdzieś w tle miga wredna, psychopatyczna morda Chenney’a… A w TVN-ie wyraźne zaniepokojenie… naród już coś wie i zaczyna szemrać, ale co tam, wystarczy odrobina fachowej propagandy we wszystkich mediach i sheeple uwierzą we wszystko, co im wmówimy. A kiedy przejrzą na oczy będzie już za późno, ich kraj będzie już nie ich, co więcej będzie tak zdemolowany i zdewastowany, że można będzie ogłosić w nim stan klęski ekologicznej, ale oni sami będą zrujnowani i tak schorowani, że nie będą mieli siły walczyć, więc będą mogli w d… nas ludzie dowiedzieli się prawdy o gazie łupkowym, które medialna propaganda przedstawiała jako cud, który zamieni nas w śpiących na złotych łóżkach szejków gazowych? Z filmu w nim ludzi, którzy połaszczyli się na kilka tysięcy dolców „za nic”, czyli za wydzierżawienie ziemi firmom szukającym gazu. Dali się nabrać jak dzikusy na kolorowe szkiełka. Zamiast sprawdzić co im proponują i dlaczego tak dużo (lub przeciwnie – tak mało) za tę dzierżawę, zgodzili się, bo szum zielonych papierków sprawił, że przestali myśleć. I obudzili się z ręką w nocniku. Ich woda skażona jest śmiertelnie trującymi chemikaliami, przesycona gazem aż syczy, ale nie CO2, lecz takim gazem, który się pali i wybucha. Ich domy mogą wylecieć w powietrze w każdej chwili, ich koty i konie są łyse, krowy padają, a oni sami ciężko chorują. Ale cóż mogą zrobić, skoro w sprawę zaangażowała się firma Halliburton, na której czele stoi sam Dick Chenney?PRZYKŁAD 3: ŁUKASZENKAW poniedziałek w dzienniku pokazali, co stało się w Mińsku, na Białorusi. W metrze nastąpił wyjątkowo potężny wybuch. Ocalali przerażeni ludzie mówili o porozrywanych ciałach, rękach i nogach leżących na peronie, a oficjalnie mówi się o… 11 zabitych. 11 zaczyna prześladować ten świat. Zamach miał miejsce 11 kwietnia 2011 roku (jacyś wariaci od teorii spiskowych kazali uważać na ten dzień, bo może się coś zdarzyć). Wszyscy pamiętamy daty 11 września i 11 marca. A Obama jest numerologiczną 11. Jasne, przypadek. Co w tym dziwnego, skoro cały wszechświat powstał przecież przez przypadek?Łukaszenka to przecież straszliwy tyran. Jako jedyny w Europie nie zadłużył kraju w FED, więc zasłużył na karę. Ludzie na Białorusi żyją skromnie, ale przynajmniej nie stracą swojego kraju. I to jest sytuacja, której psychopaci rządzący światem nie są w stanie ścierpieć. Za grzechy „tyrana” zapłacili więc niewinni ludzie – ale czy nas to dziwi? Skądże znowu, to jest przecież zupełnie normalne. Łukaszenka otrzymał wyraźny sygnał – albo będziesz robił, co ci każemy, albo my będziemy ci robić masakry. A przy nadarzającej się okazji zrobimy ci mały wypadek lotniczy, ups, wypadki przecież się zdarzają, na przykład z powodu mgły i pijanego generała w kokpicie. Na ziemi też nie musi być bezpiecznie, samochody też się zderzają lub wpadają w jestem, jak wytłumaczą ten zamach? Terroryści czeczeńscy? Nie bardzo, bo Białoruś to nie Rosja. Afgańscy? Też odpadają. Palestyńczycy? Bez sensu! Więc kto??? Jakiś wariat, którego zdradziła żona i lekko się wkurzył?Biblijny cytat daje nadzieję. Drżyjcie wielbiciele energii jądrowej, ropodoje i poszukiwacze gazu, bo na końcu to wy będziecie płakać!Autor: Maria Sobolewska Źródło: Jestem za, a nawet przeciw

czy psychopata wraca do ofiary