Chociaż nie każdy VPN jest w stanie odblokować usługi streamingowe, takie jak Peacock, możemy wymienić przynajmniej kilka programów, które doskonale się w tym sprawdzą. W szczególności polecamy trzy sprawdzone VPN-y, które poradzą sobie ze strumieniowaniem wideo. Wybierz jeden z nich według własnych preferencji. NordVPN Jak rozpocząć korzystanie z FilmBox+ w Vectrze? 1. Zaloguj się na swoje konto w Strefie Klienta, odnajdź w sekcji Moje Usługi FilmBox+ i wciśnij "więcej", a następnie wybierz "Aktywuj konto" i postępuj wg wskazówek na ekranie. 2. Kliknij w przycisk "Aktywuj Teraz" w wiadomości wysłanej przez Vectrę, a następnie postępuj wg "Dallas Buyers Club", a właściwie "Witaj w klubie" (2013), to oparta na autentycznych wydarzeniach (!) historia Rona Woodroofa, człowieka, który nie stroni od wszelkich uciech życia, dla którego alkohol, seks i narkotyki to zwykła codzienność. Wszystko zmienia się w momencie otrzymania szokującej diagnozy lekarskiej – AIDS. Film Witaj w Klubie nie jest obecnie dostępny w najpopularniejszych serwisach streamingowych w Polsce. Film: Witaj w Klubie „The Dallas Buyers Club” to prawdziwa historia elektryka z Teksasu - Rona Woodroofa (Matthew McConaughey), u którego w 1986 roku zdiagnozowano AIDS. Najnowszy film Jean-Marca Vallée szturmuje polskie kina. Nieprzeciętna historia, aktorzy godni Oscara i scenariusz pełen oryginalności. O „Witaj w klubie” i odmiennym spojrzeniu na problem homofobii piszemy w nietypowy sposób, bo na dwa głosy. Magdalena Drozdek: Na początek parę słów o samej fabule. Papierosy, alkohol, kobiety i Słowa & Muzyka - Jacek CzarnieckiMix & Mastering - Michał EPROM BajStudio Nagrań - 3PM Radosław Wocial . Z Wikisłownika – wolnego słownika wielojęzycznego Przejdź do nawigacji Przejdź do wyszukiwaniawitaj w klubie (język polski)[edytuj] wymowa: IPA: [ˈvʲitaj ˈf‿klubʲjɛ], AS: [vʹitai ̯ f‿klubʹi ̯e], zjawiska fonetyczne: zmięk.• wygł.• przyim. nie tw. syl.• i → j ​?/i znaczenia: związek frazeologiczny ( zwrot używany w stosunku do kogoś, kto ma podobne doświadczenia odmiana: przykłady: ( Byłeś na dywaniku u szefa? Witaj w klubie. składnia: kolokacje: synonimy: antonimy: hiperonimy: hiponimy: holonimy: meronimy: wyrazy pokrewne: związki frazeologiczne: etymologia: uwagi: zobacz też: Indeks:Polski - Związki frazeologiczne tłumaczenia: angielski: ( join the club źródła: Źródło: „ Kategoria: polski (indeks)Ukryte kategorie: polski (indeks a tergo)Wymowa polska - zmiękczenieWymowa polska - utrata dźwięczności w wygłosieWymowa polska - przyimek nie tworzący sylabyWymowa polska - wymowa i jako /j/ Różne bywają finały seriali. Wielkie, efektowne, zaskakujące i rozczarowujące. Ostatni odcinek "Wielkich kłamstewek" to taki z gatunku piekielnie satysfakcjonujących. Uwaga na spoilery! Ryzykowną formułę przyjęli twórcy miniserialu HBO, wodząc nas za nos przez kilka tygodni i uparcie odmawiając odkrycia wszystkich kart aż do samego końca. Wiadomo przecież, że co jak co, ale cierpliwość nie należy do szczególnie mocnych stron współczesnej widowni, więc kazać jej czekać długo na jakiekolwiek rozwiązania wydawało się naprawdę odważnym krokiem. Takim, do którego podjęcia trzeba było się bardzo dobrze przygotować, dając wygłodniałej odpowiedzi masie coś w zamian. Scenarzysta David E. Kelley i reżyser Jean-Marc Vallée spisali się pod tym względem znakomicie, opowiadając historię grupy matek z Monterey w taki sposób, że prawda o tajemniczej śmierci, którą zasygnalizowano w pierwszym odcinku, szybko zeszła na drugi albo i dalszy plan. Bawienie się cierpliwością widzów to jednak prawdziwe igranie z ogniem, bo granica między podsycaniem zainteresowania a wzbudzaniem irytacji bywa bardzo cienka. W tym przypadku nie przekroczono jej jednak ani razu, prowadząc fabułę ku punktowi kulminacyjnemu z gracją godną linoskoczka. Tym trudniejsze było to wyzwanie, że "Wielkie kłamstewka" to serial jak mało który predysponowany do binge-watchingu. Coś o tym wiem, bo sześć odcinków przesłane przedpremierowo do krytyków obejrzałem za jednym zamachem, skazując się tym samym na długie tygodnie oczekiwania na finał. To dopiero one uświadomiły mi w pełni, że choć produkcja to wciągająca jak mało co, oglądanie w tradycyjnym tempie wyciąga na powierzchnię takie jej zalety, które giną w maratońskim tempie. Mogliście to zresztą uważnie obserwować na Serialowej, bo od premiery nie było odcinka, którym nie zachwycalibyśmy się w cotygodniowych zestawieniach hitów. Finał z pewnością tej passy nie przerwie, bo był wisienką na torcie znakomitego sezonu i potwierdzeniem umiejętności twórców. Odwlekanie odpowiedzi, podsuwanie tropów, potęgowanie wątpliwości i sugerowanie różnych możliwych zakończeń – to wszystko, co tak fantastycznie działało w ostatnich tygodniach, pojawiło się raz jeszcze w odcinku zatytułowanym "You Get What You Need" i dopiero tutaj przybrało najdoskonalszą formę. Serial nie rzucił nam bowiem rozwiązania na tacy, ale kazał znów na nie czekać, sprawiając jednocześnie, że wyobraźnia szalała. Cała godzina została perfekcyjnie zaplanowana. Scenariusz skonstruowano tak, by każdy ze znaczących bohaterów otrzymał swój moment, w którym mogliśmy ujrzeć go jako potencjalnego zabójcę lub ofiarę (a nawet dodano jeszcze nowe elementy układanki, jak Tom grany przez Josepha Crossa). Niemal do ostatniej chwili trzymano nas więc w niepewności, co mogło wydawać się tanim chwytem, ale gdy już poznaliśmy fakty, trudno było oprzeć się wrażeniu, że lepiej się tego nie dało rozwiązać. Nie chodzi nawet o samo ujawnienie faktu, kto i jak zginął feralnej nocy, ale o dynamiczny i trzymający w napięciu sposób przedstawienia tych wydarzeń. Przynajmniej części rozwiązań można się wszak było domyślać (nawet bez znajomości książkowego pierwowzoru), bo serial wyraźnie zmierzał w ich kierunku. Choćby nie pozwalając Perry'emu i Jane spotkać się twarzą w twarz ani razu w ciągu sześciu odcinków. Nawet jednak jeśli bezbłędnie odgadliście najistotniejsze fakty, w minimalnym stopniu nie umniejsza to satysfakcji z oglądania. Serial wykonał znakomitą robotę w kwestii budowy więzi między widzami a swoimi bohaterkami, sprawiając, że łatwo było lękać się o los każdej z nich i kibicować jedynemu słusznemu finałowi. Pytanie, czy takiej przewidywalności nie należy poczytywać za wadę? W wielu przypadkach by tak było, ale to nie jest jeden z nich. Wręcz przeciwnie, tego rodzaju zamknięcie było niemal upragnione, co świadczy tylko o jednym – udało się stworzyć postaci, na których nam zwyczajnie zależało. Na tyle ludzkie, że nie przeszkadzały nam ich wady, ba, przyjmowaliśmy je nawet z radością, czując, że dostaliśmy się tam, gdzie niewielu ma dostęp. "Witaj w klubie popaprańców", mówi w pewnym momencie Jane do Madeline. My mieliśmy zapewnione vipowskie członkostwo od samego początku. Nic więc dziwnego, że wskakiwanie poszczególnych elementów na swoje miejsca odbierało się tu nie jak przejaw marnego scenopisarstwa, lecz jako sprawiedliwość dziejową. "Wielkie kłamstewka" bez dwóch zdań grały na prostych emocjach, ale robiły to w wirtuozerski sposób. Każdy wątek otrzymał dokładnie takie rozwiązanie jakie powinien, nawet gdy wydawało się ono nieco naciągane. Świetnym wyznacznikiem jakości scenariusza jest to, że myśli o wadach przychodzą do głowy dopiero jakiś czas po obejrzeniu odcinka. Wcześniej nie ma na nie miejsca, bo człowiek nerwowo patrzy się w ekran i przeklina własną bezradność wobec zaistniałych wydarzeń. A dokładnie tak czułem się, oglądając eskalację konfliktu między Perrym a Celeste. Najpierw w milczącym zachwycie podziwiałem, jak na twarzach bohaterek pojawia się zrozumienie, gdy przerażony wzrok Jane sprawiał, że słowa stawały się zbędne, a potem w napięciu obserwowałem, jak sytuacja wymyka się spod kontroli. Krótkie, mocne i intensywne ekranowe przeżycie. Ktoś powie, że kiczowate, zwłaszcza w zestawieniu z rozbijającymi się o skały falami, ale wyjątkowo nie sprawia mi to żadnego problemu. Nie tutaj, gdy nade wszystko czuję ogromną satysfakcję z faktu, że każdy dostał to, na co zasłużył. Łącznie z widzami, bo widok piątki kobiet i ich radośnie bawiących się na plaży dzieci to obrazek tak piękny, a jednocześnie idealnie podsumowujący całą historię, że mimowolnie chce się uśmiechnąć. "Wielkie kłamstewka" i ich bohaterki przeszły długą drogę w niektórych przypadkach od znienawidzonych rywalek do powierniczek słusznej tajemnicy, a siła tego rozwiązania tkwi w jego prostocie. Wspólna sprawa nie tylko zjednoczyła przeciwniczki, ale też uczyniła wszystko inne błahym. Śmierć Perry'ego w pewien sposób rozładowała wszelkie napięcia, tak jakby z chorego organizmu został wycięty złośliwy guz. Banalne? Owszem, ale jak bardzo na miejscu! Cieszy też fakt, że znalazło się w tym finale miejsce dla każdego, dzięki czemu wszyscy członkowie fenomenalnej obsady mieli okazję choć raz zabłysnąć, nawet jeśli niekoniecznie na pierwszym planie. Weźmy na przykład takiego Adama Scotta, który całkiem niepostrzeżenie pozbył się brody, co nie przeszkodziło mu ani w odstawieniu świetnego Elvisa, ani w zagraniu rozsądnego Eda, któremu puszczają hamulce (swoją drogą nie, ani Scott, ani James Tupper nie popisywali się wokalnie, zostali zdubbingowani – w przeciwieństwie do Zoë Kravitz, której głos naprawdę słychać w jej scenie). A co z Laurą Dern, po raz kolejny pokazującą ludzkie oblicze Renaty? A równie odrażający, co fascynujący Alexander Skarsgård jako potwór o przystojnej twarzy? A świetna dziecięca obsada? Można wymieniać praktycznie każdego, choć siłą rzeczy komplementy skupiają się na trójce głównych bohaterek, które błyszczały od początku do końca. Nad geniuszem Nicole Kidman rozpływaliśmy się już nieraz, ale co zrobić, gdy ta daje nam kolejne powody. Czy to jako przerażona ofiara domowej przemocy, czy nieradząca sobie z potwornym bólem i wstydem kobieta, czy wreszcie kochająca matka, gotowa wszystko przezwyciężyć, gdy chodzi o dobro jej dzieci. Kidman przekonuje i porusza w każdej wersji, czyniąc z Celeste zdecydowanie najbardziej skomplikowaną postać tej historii i chcąc nie chcąc, spychając resztę na drugi plan. A przecież i o nich można pisać tylko w superlatywach. Porównajcie choćby Madeline z początku tej opowieści z rozsypanym wrakiem, jakim była w finale – Reese Witherspoon też zasłużyła na owację na stojąco. Podobnie jak twórcy "Wielkich kłamstewek", którzy dokonali małego cudu, zamieniając na pozór niezbyt interesującą historię w taką, od której nie można oderwać wzroku (i uszu, fantastyczny soundtrack na pewno będzie mi jeszcze długo towarzyszył). Prosta recepta, znakomici twórcy plus świetni wykonawcy, sprawdziła się tu w stu procentach. Amerykanie całkiem głośno domagają się, by serial był kontynuowany, mimo że wyczerpał materiał z książki Liane Moriarty, a ja, myśląc jak bardzo przywiązałem się do tutejszych bohaterek w ostatnich tygodniach, nie potrafię odmówić im racji. Alexander Skarsgard, Big Little Lies, Big Little Lies finał, miniseriale, miniseriale HBO, Nicole Kidman, Reese Witherspoon, serial Big Little Lies, serial Wielkie kłamstewka, seriale, seriale HBO, Shailene Woodley, Wielkie kłamstewka, Wielkie kłamstewka finał Jean-Marc Vallee nie żyje. Reżyser "Wielkich kłamstewek" zmarł nagle w świąteczny weekend w swoim domu nieopodal miasta Quebec. Bumble Ward poinformowała, że odszedł w niedzielę, 26 grudnia. Miał 58 lat. "Wciąż jestem wstrząśnięta wiadomością, że Jean-Marc Vallee nie żyje. Być może o tym nie wiecie, ale był uroczy i miły, pełen wdzięczności, pamiętał o urodzinach i wysyłał niesamowite mixtape'y, jednocześnie będąc kreatywnym geniuszem. Spoczywaj w spokoju" - napisała na Jean-Marc Vallee był mężem Nadii Live, z którą miał dwóch synów: Emile i Alexa. Nie znamy dokładnych przyczyn jego Vallee nie żyje Jean-Marc Vallee nie żyje. Reżyser Wielkich kłamstewek i Witaj w klubie miał 58 lat. Jean-Marc Vallee urodził się 9 marca 1963 roku. Uczęszczał do Cegep College Ahuntsic w Montrealu. Jego debiutem były krótkometrażowe "Stereotypy" z 1992 roku. Hollywood zauważył go po dramacie "Czarna lista" z 1995 roku. Jego "Witaj w klubie" z Matthew McConaughey i Jaredem Leto zdobył trzy Oscary (statuetki otrzymali obaj wymienni aktorzy oraz dział charakteryzacji). On sam był nominowany za ma też na koncie jeden z najlepszych seriali ostatnich lat - "Wielkie kłamstewka". W emocjonującej mieszance thrillera i dramatu rodzinnego wystąpili min. Meryl Streep, Reese Witherspoon, Shailene Woodley, Nicole Kidman, Laura Dern, Zoe Kravitz czy Alexander doczekała się dwóch bardzo dobrze przyjętych, zarówno przez krytyków, jak i widzów, sezonów. Był też jednym z twórców równie dobrych "Ostrych przedmiotów" z Amy Adams.* Zdjęcie główne: screen z DP/30: The Oral History Of Hollywood / YouTubeZmarł Jean-Marc Vallee Polecane miniseriale HBO, które nie są pochłaniaczami czasuMasz dość rozwleczonych na wiele sezonów seriali? Szukasz takiego, który można obejrzeć nawet w dwa lub trzy wieczory? W takim razie sprawdź miniseriale. Jest to rodzaj serialu, którego główną cechą jest niewielka liczba odcinków trwających zwykle od godziny do nawet dwóch godzin. Oglądanie miniserii nie zajmuje zbyt wiele czasu i co za tym idzie – nie odbija się tak negatywnie na innych zajęciach i obowiązkach jak pochłanianie tradycyjnych nie musisz czekać na kolejny sezon, by poznać ciąg dalszy historii. Miniseriale są bowiem zwykle kompletnym dziełem. Ten format często określa się mianem rozbudowanego filmu, który został podzielony na kilka ściśle połączonych ze sobą części. Jest w tym dużo prawdy. Miniserial, który najczęściej jest ekranizacją książki, pozwala bowiem przedstawić lepiej wydarzenia czy zarysować postacie. Ot, pokazać więcej niż np. dwugodzinny film, co może zmniejszyć uczucie niedosytu. HBO od lat słynie z dobrych lub wręcz wybitnych miniserii. Nie wiesz, które są godne polecenia? Czy oprócz cieszącego się dużym uznaniem i wyróżnionego nagrodami Czarnobyla znajdą się inne warte uwagi produkcje? Zapraszam do subiektywnego zestawienia najlepszych miniseriali HBO, które możesz obejrzeć na platformie streamingowej HBO ramach wstępu podkreślę jeszcze, że w skład seriali limitowanych wchodzą również tzw. antologie, które co sezon (lub nawet co odcinek) opowiadają inne historie z nowymi postaciami. Przykładem takiej produkcji jest True Detective. Na liście nie znajdziesz też miniseriali wyprodukowanych przez inne stacje niż HBO, jak np. Mrs America z Cate Blanchett w roli Phyllis Schlafly, Devs czy Fargo, mimo że możesz je obejrzeć w serwisie HBO Lotos (The White Lotus)Mare z Easttown (Mare of Easttown)Kraina Lovecrafta (Lovecraft Country)Czarnobyl (Chernobyl)WatchmenOstre przedmioty (Sharp Objects)Wielkie kłamstewka (Big Little Lies)Długa noc (The Night Of)Detektyw (True Detective)Olive KitteridgeMildred PierceJohn AdamsKompania braci (Band of Brothers)Pacyfik (The Pacific)Generation Kill: Czas wojnySpisek przeciwko Ameryce (The Plot Against America)The CornerAnioły w Ameryce (Angels in America)Biały Lotos (The White Lotus)Rok premiery: 2021Liczba odcinków: 6Biały Lotos to jedna z najgorętszych – obok chociażby Mare z Easttown – serialowych premier 2021 roku i jeszcze większa niespodzianka. Miniseria przykuwa uwagę od samego początku – warstwą wizualną (akcja rozgrywa się w luksusowym hotelu na Hawajach), nieprzewidywalnymi postaciami i specyficzną, wręcz niepokojącą atmosferą. Serial określa się często w mediach mianem wakacyjnej, luźniejszej wersji Sukcesji i choć są podobieństwa między tymi produkcjami, The White Lotus jest czymś więcej. Biały Lotos to satyra społeczna wymierzona w bogatych, białych Amerykanów, ale ogląda się ją jak ekranizację książki Agathy Christie, mistrzyni kryminałów. Ta wręcz surrealistyczna czarna komedia zachwyciła mnie od pierwszych minut. Minut, w których dowiadujesz się, że jedna osoba wraca z kurortu w trumnie. Jak umarła? Kto zamordował i kogo? Ta nuta kryminału dodaje temu miniserialowi uroku, który jeszcze bardziej podkreśla hipnotyzująca White Lotus powróci w 2. sezonie. Produkcja ma charakter antologii, więc w kolejnej serii akcja rozegra się w innym miejscu z nowymi bohaterami. Można oczekiwać podobnego stylu i oby tak samo wybornej z Easttown (Mare of Easttown)Rok premiery: 2021Liczba odcinków: 7Mare z Easttown to jedna z najnowszych produkcji w tym zestawieniu, ale nie mniej godna uwagi. Główną bohaterką jest Mare Sheehan (Kate Winslet), zgorzkniała i trudna w obyciu detektyw, której nazwisko często pada w odniesieniu do ciągle niewyjaśnionej sprawy zaginionej dziewczyny. W niewielkim miasteczku dochodzi do morderstwa i presja ze strony lokalnej społeczności narasta. Mare próbuje za wszelką cenę wspólnie z detektywem z innego miasta znaleźć mordercę. Choć nie brakuje porównań Mare of Easttown do Detektywa, to nie są one do końca trafne. Serial z Kate Winslet to bardziej klasyczny kryminał, ale nie w złym znaczeniu. Twórcom udało się stworzyć trzymający w napięciu, nieoczywisty i mroczny miniserial, który otrzymał w tym roku aż 16 nominacji Emmy (4 nagrody).Mimo że jest to serial limitowany, HBO rozważa kontynuację, wzorem chociażby Wielkich kłamstewek. Kate Winslet – nagrodzona statuetką Emmy za rolę w Mare of Easttown – chce powrotu. Jeśli twórcy będą mieli dobry pomysł na dalszy ciąg fabuły, to dlaczego nie? Tak wyrazistych seriali kryminalnych wbrew pozorom brakuje na platformach Lovecrafta (Lovecraft Country)Rok premiery: 2020Liczba odcinków: 10Widzisz w tytule Lovecrafta, myślisz o TYM Lovecrafcie, ale nie w tym przypadku. Miniserial Mishy Green bazuje na książce o tym samym tytule autorstwa Matta Ruffa. Jego akcja dzieje się w 1954 roku i opowiada o Atticusie Turnerze (Jonathan Majors), która za wszelką cenę chce odnaleźć zaginionego ojca. Bohater wyrusza w tym celu w podróż po przesiąkniętej na wskroś rasizmem Ameryce. Jedno nie wszystko jest takie, jak się wydaje. Atticus wspólnie z dawną przyjaciółką Letitą (Jurnee Smollett) i wujkiem George’em (Courtney B. Vance) musi stawić czoło potworom rodem z krainy Lovecrafta. Kraina Lovecrafta jest dość zgrabnym miszmaszem gatunkowym. Tę pulpową opowieść grozy, z przesadną, wręcz przerysowaną brutalnością, ogląda się zaskakująco dobrze. Aż szkoda, że nie udało się pociągnąć historii (Chernobyl)Rok premiery: 2019Liczba odcinków: 5Gdy Czarnobyl trafił na platformę HBO, okazał się gigantycznym hitem, wręcz na miarę najpopularniejszego serialu w historii, czyli Gry o tron (Game of Thrones). Historia pokazuje początki awarii czarnobylskiej elektrowni jądrowej i walkę ze skutkami eksplozji reaktora. Zaczyna się ona – jak w twórczości Hitchcocka – od trzęsienia ziemi, a potem napięcie nieprzerwanie rośnie i nie puszcza do samego końca. Twórca, Craig Mazin, nie trzymał się kurczowo faktów, ale udało mu się stworzyć piekielnie wciągający i wręcz wstrząsający serial. Trzyma w napięciu jak mało która produkcja, nawet jeśli zna się od podszewki historię katastrofy w Czarnobylu. Duża w tym zasługa także aktorstwa: Jared Harris w roli Walerija Legasowa czy Stellan Skarsgard jako Boris Szczerbina spisali się na uszło to uwadze jury Złotych Globów i Emmy, które nagrodziło Czarnobyl za najlepszy serial limitowany. Nie muszę chyba potwierdzać, że w pełni zasłużenie, nieprawdaż? Jest to jedna z tych produkcji, które musisz obejrzeć, niezależnie od tego, czy interesuje Cię opowieść ludzi zmagających się z konsekwencjami awarii elektrowni w Czarnobylu, czy nie. Po prostu tak znakomitych miniseriali się nie pomija. HBO po raz kolejny pokazało premiery: 2019Liczba odcinków: 9W dobie wielkich kinowych hitów i seriali o komiksowych superbohaterach można poczuć przesyt. Jest to jeszcze bardziej odczuwalne, gdy po raz n-ty otrzymujemy produkcję opartą na utartym schemacie. Niemniej jednak trafiają się czasem ambitniejsze tytuły i jednym z nich jest Watchmen. Jest to kolejna adaptacja komiksu o tym samym tytule autorstwa Alana Moore’a i równie – jeśli nie bardziej – udana. Właściwa akcja rozgrywa się wiele lat po wydarzeniach znanych z pierwowzoru. W Watchmen Damona Lindelofa (showrunner serialu Lost) i HBO superbohaterowie to de facto zamaskowani strażnicy, którzy nie przejmują się prawem, by osiągnąć swoje cele. Nie są tacy jak postacie filmów Marvela – są bezwzględni i brutalni. Watchmen zapewnia prawdziwą jazdę bez trzymanki. Polecam, jeśli oczekujesz po tego typu rozrywce czegoś więcej niż efektownej naparzanki, choć i tej w miniserialu HBO nie Strażnicy Zacka Snydera z 2009 roku do tej pory jest jednym z moich ulubionych filmów z superbohaterami, a i serial – choć tak różny – wylądował już po pierwszych odcinkach na szczycie listy seriali opartych na komiksie. 11 nagród Emmy – w tym za najlepszy miniserial – mówi samo za przedmioty (Sharp Objects)Rok premiery: 2018Liczba odcinków: 8Kolejny miniserial oparty na książce, tym razem debiutanckiej powieści autorki Zaginionej dziewczyny, którą udanie zekranizował David Fincher. Ostre przedmioty to przykład adaptacji, która jakością przewyższa oryginał. Marti Noxon, showrunnerce miniserialu, udaje się wyciągnąć z książkowego pierwowzoru Gillian Flynn to, co najlepsze, i dodać coś od siebie. Produkcja nie prezentowałaby się tak dobrze, gdyby nie gra aktorska Amy Adams (Camille Preaker), Patricii Clarkson (Adora) i młodej Elizy Scanlen (Amma). W ekranizacji Ostrych przedmiotów widać też rękę i charakterystyczny styl reżysera Jeana-Marca Vallee, któremu udało się stworzyć niesamowity klimat i dobrze budować napięcie, mimo momentami dość powolnego snucia opowieści i zagłębiania się w psychikę bohaterów. Jest on znany z wyróżnionego kilkoma Oscarami filmu Witaj w klubie (Dallas Buyers Club) i nagrodzonego statuetkami Emmy serialu Wielkie kłamstewka. Sharp Object nie jest co prawda tak dobre, ale ten psychologiczny thriller i jego zakończenie zdecydowanie zapada w kłamstewka (Big Little Lies)Rok premiery: 2017 (1. sezon), 2019 (2. sezon)Liczba odcinków: 7 (1. sezon); 7 (2. sezon)Wielka kłamstewka to przykład miniserialu, który przeistoczył się w pełnoprawny serial. Zamieściłem go w tym zestawieniu głównie dlatego, że cenię sobie tylko pierwszy sezon i w tej kategorii został również wyróżniony na gali telewizyjnych Oscarów, czyli Emmy. Drugi, bardzo chaotyczny i pocięty sezon nie był potrzebny, tym bardziej że Wielka kłamstewka są kompletną ekranizacją powieści Liane Moriarty. Czym szczególnie ujmuje Big Little Lies? Świetną grą aktorską, co jest zasługą doborowej, gwiazdorskiej obsady (Nicole Kidman, Reese Witherspoon, Laura Dern, Zoe Kravitz, Alexander Skarsgard, a w drugim sezonie pojawia się jeszcze Meryl Streep) i dobrze napisanym scenariuszem. Ale szczególnie zachwyca klimat nadmorskiego miasteczka Monterey w Kalifornii oraz potęgującą tę niezwykłą atmosferę ścieżka noc (The Night Of)Rok premiery: 2016Liczba odcinków: 8The Night Of to nowsza, amerykańska wersja brytyjskiego serialu System sprawiedliwości (Criminal Justice). Opowiada ona o studencie pakistańskiego pochodzenia z dzielnicy Queens w Nowym Jorku. Pewnej nocy do taksówki, którą Nasir Khan, bohater miniserialu, ukradł ojcu, wchodzi młoda kobieta, która odmienia diametralnie jego życie. Główna postać (w tej roli Riz Ahmed) zostaje bezwiednie uwikłana w morderstwo, a następnie zamknięta w więzieniu. W obronie Nasira staje prawnik Jack Stone (John Turturro; pierwotnie w tę postać miał się wcielić świętej pamięci James Gandolfini, znany przede wszystkim z Rodziny Soprano). Mimo że początkowo może wydawać się, że Długa noc to kolejny typowy kryminał, który niczym nie zaskakuje, to szybko pokazuje, iż jest mylne wrażenie. Miniserial stara się unikać schematów i banałów, przedstawiając działanie pełnego uprzedzeń amerykańskiego wymiaru sprawiedliwości, w obliczu którego staje syn noc to też dobrze nakreślone, często niejednoznaczne postaci i mroczna, niezwykle wciągająca historia, która do samego końca pozostawia nas z pytaniem: zamordował czy nie zamordował? Zachęcam gorąco do sięgnięcia po ten miniserial – nie (True Detective)Rok premiery: 2014 (1. sezon), 2015 (2. sezon), 2019 (3. sezon)Liczba odcinków: 8 (1. sezon), 8 (2. sezon), 8 (3. Sezon)Detektyw to antologia produkcji HBO, której pierwszy sezon okazał się prawdziwym fenomenem. Duża w tym zasługa Matthew „Alright, Alright, Alright” McConaugheya, dla którego to była życiowa rola (według mnie nawet lepsza od tej, za którą został nagrodzony Oscarem w filmie Witaj w klubie). Serial wykorzystuje motywy z opowiadań ze zbioru Król w żółci Roberta W. Chambersa, z którego czerpał sam Lovecraft. W True Detective Nica Pizzolatto – w pierwszym, najlepszym sezonie – dochodzi do brutalnych morderstw o rytualnym charakterze. Akcja serialu rozgrywa się na dwóch płaszczyznach czasowych, w których poznajemy dwójkę bohaterów: Rusta Cohle’a (Matthew McConaughey) i Marty’ego Harta (Woody Harrelson), którzy tworzą arcyciekawy duet. Detektyw to także niesamowity klimat Luizjany oraz fenomenalna ścieżka dźwiękowa, a niektóre odcinki są prawdziwymi perłami (6-minutowa scena w 4. odcinku, która była kręcona w jednym ujęciu).Ubolewam tylko, że od końcówki pierwszego sezonu poziom antologii prezentuje gorszy poziom. Kolejne, opowiadające o innych wydarzeniach serie, z takimi aktorami jak Colin Farrell, Mahershala Ali i Rachel McAdams, nie robią już takiego wrażenia. Wprost przeciwnie – są banalne, niezbyt pociągające intrygą z nie najlepiej napisanym scenariuszem. Chce się o nich jak najszybciej zapomnieć i wrócić do pierwszego Kitteridge Rok premiery: 2014Liczba odcinków: 4Po seansie zaledwie czteroodcinkowego miniserialu Olive Kitteridge, bazującego na uhoronowanej Pulitzerem powieści Elizabeth Strout, łatwo popaść w melancholię. Historia przedstawia spory, bo aż 25-letni wycinek z życia bezkompromisowej nauczycielki matematyki obdarzonej ciętym językiem i sarkastycznym humorem. Podchodzi do ludzi surowo i wyjątku nie stanowią nawet mąż Henry (Richard Jenkins) i jej syn. Miniserial jest na swój sposób wyjątkowy. Pokazuje szarą codzienność i zwyczajność lokalnej społeczności niewielkiego, nadmorskiego miasteczka Crosby w Nowej Anglii, w którym życie – często pełne rozczarowań – toczy się powoli. Jest to jednak przede wszystkim realistyczny obraz o przemijaniu, zachwycający niejednokrotnie swoją subtelnością w Kitteridge nie jest łatwym i przyjemnym w odbiorze miniserialem, więc zdecydowanie nie polecam go każdemu. Warto jeszcze wspomnieć o jednym. Produkcji nie byłoby bez Frances McDormand. To jest jej serial, mimo że na ekranie dzielnie kroku dotrzymują Richard Jenkins i Bill Muray w roli PierceRok premiery: 2011Liczba odcinków: 5Mildred Pierce jest adaptacją wydanej w latach 40. XX wieku książki Jamesa Serial ten zalicza się do melodramatów, ale choć gatunek może budzić negatywne skojarzenia, to nie w przypadku tej propozycji. W Mildred Pierce Kate Winslet stworzyła portret kobiety, która walczy z determinacją o swoje marzenia i lepsze życie, by utrzymać swoją rodzinę po rozstaniu się z mężem. Miniserial skupia się na losach tytułowej bohaterki, ale z czasem coraz ważniejszą rolę odgrywa jej córka (w tej roli Morgan Turner i Evan Rachel Wood jako młodsza i starsza Veda). Choć produkcja wysuwa na pierwszy plan przede wszystkim kobiety, to w fabule ważną postacią jest też Monty Beragon odegrany przez Guya Pierce’a. Mildred Pierce nie prezentuje może równego poziomu w każdym odcinku, ale jest to miniserial, wobec którego trudno przejść AdamsRok premiery: 2008Liczba odcinków: 7/8John Adams to historyczny miniserial Toma Hoppera (film Jak zostać królem, którzy przyniósł mu Oscara za reżyserię) przedstawiający początki kariery politycznej pierwszego wiceprezydenta, a potem drugiego prezydenta Stanów Zjednoczonych (w tej roli Paul Giamatti). Jest to jeden z wielkich miniseriali HBO, który zachwyca dialogami, scenografią i kostiumami. Nic dziwnego, bo wyprodukowanie go kosztowało aż okrągłe sto milionów dolarów, co – jak na 2008 rok – jest ogromną sumą. Dramat opowiadający o początkach USA został nagrodzony 4 złotymi Globami i aż 13 statuetkami Emmy, w tym za najlepszy miniserial. Jest to zdecydowanie jedna z najlepszych historyczno-politycznych miniserii wszech braci, Pacyfik, The Corner – jakie jeszcze miniseriale HBO warto obejrzeć?HBO obfituje w tak wiele udanych miniseriali, że nie sposób wymienić wszystkich w krótkiej liście. Dla serialomaniaków spragnionych wojennej tematyki platforma oferuje nie tylko Kompanię braci, ale też Pacyfik (The Pacific, 2010) i Generation Kill: Czas wojny (2008). Tych propozycji nie omówiłem tylko dlatego, że nie trafiają w mój gust. Cieszą się one jednak ogólnym uznaniem krytyków i widzów. Dla fanów Prawa ulicy godny polecenia jest też miniserial The Corner przedstawiający ciemną, przerażającą stronę ulic Baltimore, przepełnionych ludźmi uzależnionymi od narkotyków. Jest to dobry wstęp do The Wire, ale w dość surowym, mniej atrakcyjnym dla przeciętnego widza dobrych produkcji od Davida Simona, twórcy obu tych seriali, nie brakuje na platformie HBO. Wystarczy wspomnieć o Show Me a Hero (2015) o polityku Nicku Wasicsko, który w 1987 roku został burmistrzem miasta Yonkers (Nowy Jork) w wieku zaledwie 28 lat, i Spisku przeciwko Ameryce (The Plot Against America, 2020). Ten drugi miniserial przedstawia – opartą na powieści Philipa Rotha – alternatywną wizję Stanów Zjednoczonych w okresie II wojny światowej. Nie można też zapomnieć o Aniołach w Ameryce (Angels in America) z 2003 roku, które są adaptacją wyróżnionej Pulitzerem sztuki teatralnej. Jest to specyficzne, niezwykłe i bardzo metaforyczne dzieło, którego akcja osadzona jest w latach 80. XX wieku w Nowym Jorku. Opowiada ona o życiu homoseksualistów w czasach pandemii AIDS. W obsadzie znajdują się gwiazdy wielkiego formatu: Al Pacino, Meryl Streep czy Emma znać w komentarzach, jakich miniseriali brakuje, a które mimo wszystko warto telewizory dla serialomaniaków Wybrane TV do oglądania miniseriali i nie tylko {"type":"film","id":657859,"links":[{"id":"filmWhereToWatchTv","href":"/film/Witaj+w+klubie-2013-657859/tv","text":"W TV"}]}Ten film nie jest obecnie dostępny na platformach VOD.{"tv":"/film/Witaj+w+klubie-2013-657859/tv","cinema":"/film/Witaj+w+klubie-2013-657859/showtimes/_cityName_"} Pełna humoru, inspirowana prawdziwymi wydarzeniami historia człowieka, który nie zamierza żegnać się z życiem. Ron żyje z dnia na dzień. Pali jak smok, lubi bourbon, kobiety i rodeo. Nic ponad szybkie i proste przyjemności. Wiadomość o tym, że jest nosicielem wirusa HIV to dla niego szokujący wyrok, z którym nie chce się pogodzić. JedziePełna humoru, inspirowana prawdziwymi wydarzeniami historia człowieka, który nie zamierza żegnać się z życiem. Ron żyje z dnia na dzień. Pali jak smok, lubi bourbon, kobiety i rodeo. Nic ponad szybkie i proste przyjemności. Wiadomość o tym, że jest nosicielem wirusa HIV to dla niego szokujący wyrok, z którym nie chce się pogodzić. Jedzie do Meksyku, z którego zamierza szmuglować zakazane w USA leki. Po powrocie niespodziewanie zdobywa sojusznika w osobie queerowego transwestyty Rayona. Ten pozornie niedobrany duet wspólnie zaczyna prowadzić klub, w którym inni szukają ratunku.

witaj w klubie hbo